Foto: Górnik bez pucharu

Już w pierwszej połowie widać było, że mecz ten to będzie ciężka przeprawa. Od pierwszych minut gracze Motobi prowadzili twardą walkę i rozgrywali piłkę zamykając akcje pod naszą bramką. Jednak w 19. minucie po jednym z kontrataków naszej drużyny, obrońca Motobi zagrał ręką i sędzie podyktował rzut karny, który Piotr Przerywacz zamienił na bramkę. To trochę uspokoiło nastroje kibiców z Wałbrzycha, których dość duża liczba stawiła się na meczu. Niestety idylla nie trwała długo, w 34 minucie po błędzie naszych graczy rywale zdobyli wyrównującą bramkę. Od tej pory gracze z Kątów Wrocławskich zaczęli osiągać wyraźną przewagę. Jeszcze była szansa na wyrównanie w drugiej połowie, gdy po strzale Bartosza Konarskiego piłka trafiła w słupek, goście odpowiedzieli poprzeczką. Wreszcie w 64. minucie wyszli na prowadzenie, którego nie oddali do końca. Lewa strona w naszej drużynie praktycznie nie istniała, na obraz tego można przywołać fakt, że po lewej stronie połowy Motobi przez ponad 10 minut chadzał sobie niczym nie niepokojony gołąb. I to niech starczy za wszelki komentarz.

Klucz do tego i następnego sezonu: DRUŻYNA REZERW

Tutaj ukłon w stronę zarządu. Szansa na dalszą grę w pucharach była, ale przetrzebiona kontuzjami i kartkami drużyna nie była w stanie podjąć równej walki z Motobi - dość silnym trzecioligowcem, bo takim przecież, który zajął piąte miejsce w lidze. A dokąd sięgać po ogranych chłopców, mogących wypełnić lukę po zawodnikach z podstawowego składu. TYLKO do drużyny rezerw. A co z lepsza mobilizacją pierwszego składu, który czując na swoich plecach oddech 'młodych wilków' będzie się bardziej przykładał do meczów? Tak więc Panowie – Drużyna rezerw musi być!

Motobi Bystrzyca Kąty Wrocławskie – Górnik Wałbrzych 2:1 (1:1)
Bramki: 0:1 Przerywacz (19 – karny), 1:1 Mostowski (34), 1:2 Półchłopek (64)
Górnik PWSZ: Jaroszewski – D. Michalak, Przerywacz, Gromniak, Smoczyk Starczukowski, Wepa, Wojtarowicz, Udod, Janik, Konarski.