Ledwie przebrzmiały echa po niedzielnym wypadku przy wjeździe do Książa, a juz przedwczoraj doszło do kolejnego, tym razem z udziałem turysty z Niemiec. W arcyniebezpiecznym miejscu, w którym nie ma tygodnia żeby nie doszło do jakiejś kolizji musi dojść do zmiany oznakowania bo inaczej czeka nas jakas tragedia, a może i niejedna.
Niezależnie od tego kto jest zarządcą drogi w równym stopniu obarczam winą za wypadki teoretycznie stawiających na turystykę prezydenta Wałbrzycha i starostę powiatu wałbrzyskiego oraz nieumiejącego zadbać o swoich turystów prezesa Zamku Książ. Jeśli tak potraficie dbać o bezpieczeństwo turystów Panowie to ja dziękuję, a już nie wspomnę, że gdybym nie wiedział gdzie leży Zamek to sam bym do niego nie trafił.
Prawda jest taka, że tam wszyscy rozwijają nadmierną prędkość i być może swoją rolę spełniłby np. znak z napisem FOTORADAR.
Bartłomiej Mazur
masz pytanie, wyślij email do autora
[email protected]