Ma dopiero 23 lata i całe życie stoi przed nimi otworem. Aby jego marzenia o górskich podróżach, zakończeniu szkoły oraz o grze w piłkę nożną mogły się spełnić, musi przejść przeszczep szpiku kostnego. Marcin Krajewski jest chory na białaczkę, ale nie traci nadziei i wierzy, że znajdzie się osoba, która pomoże mu wyzdrowieć.
W Ośrodku Sportu i Rekreacji w ciągu jednego dnia zjawiło się kilkaset osób. Wszyscy, którzy w środę oddali krew, mogli być potencjalnymi dawcami szpiku kości dla Marcina, od 2 lat chorującego na białaczkę.
- Akcja miała się rozpocząć o godzinie 10.00, a już pół godziny wcześniej zjawiło się kilkanaście osób oczekujących na pobranie krwi. Była nawet pani z Nowej Rudy – mówiła Renata Wierzbicka, radna i współorganizatorka akcji.
- Z 13 milionów zarejestrowanych dawców, tylko 5% może pomóc osobom takim jak Marcin, jednakże każda kolejna osoba, która podda się badaniu krwi, jest szansą dla chorych na białaczkę na odzyskanie zdrowia – stwierdziła Bożena Seroczyńska z Fundacji DKMS Polska.
- Po zakończeniu akcji 4-mililitrowe fiolki pojadą na specjalistyczne badania. Krew będzie badana pod kątem zgodności antygenowej HLA. Jeśli w tym gronie znalazł się człowiek, który będzie mógł pomóc Marcinowi Krajewskiemu, dowiemy się o tym pod koniec czerwca - dodała Joanna Mejner, reprezentująca Fundację.
Sam główny zainteresowany w środę czuł się świetnie. On także nie sądził, że tak dużo ludzi zaangażuje się w tę akcję.
– Jest to uciążliwa choroba. Po chemioterapii odporność spada praktycznie do zera. Nie można aktywnie spędzać czasu, ale ja z tym walczę – opowiadał Marcin Krajewski. - Obecnie siedzę w domu i regeneruję siły – dodał.
Nadziei nie traci także najbliższa rodzina.
– Marcin podczas walki z białaczką schudł ponad 20 kilogramów. Ja jednak wierzę, że znajdzie się ta jedyna osoba, która pomoże mojemu synowi – stwierdził jego ojciec, Roman Krajewski.
Do pomocy włączyło się 60 wolontariuszy, 30 pielęgniarek, radni rady miasta oraz powiatu, a także samorządowcy, politycy oraz księża.
- Jestem zaskoczony, tak dużą frekwencją, ale to tylko pokazuje, że ludzie chcą sobie wzajemnie pomagać – stwierdził ks. Stanisław Wójcik, proboszcz parafii pod wezwaniem świętego Wojciecha na Piaskowej Górze.
- Ktoś kiedyś uratował mi życie. Jest szansa, że tym razem ja będę mógł pomóc komuś innemu – powiedział po zakończeniu badania Krzysztof Musiałkiewicz.
Wyniki będę znane za około 3 tygodnie i być może uda się trafić na dawcę, który podaruje Marcinowi nowe życie.
Marcin Świeży