W Wałbrzychu około 300 mieszkań czeka na swoich przyszłych właścicieli. Mowa o lokalach do remontu, o które ubiegać mogą się wszyscy obywatele miasta spełniający wymogi stawiane przez gminę.
Wnioskodawca zainteresowany mieszkaniem, po urzędowej weryfikacji, wypełnia ankietę. Na jej podstawie przedstawiciele Wydziału Infrastruktury Miasta Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu przyznają punkty, a ich liczba decyduje o miejscu na liście oczekujących na przydział lokalu.
- Jest szybsza szansa otrzymania mieszkania, gdyż lista lokali do remontu wywieszana jest raz w miesiącu i ten nabór raz w miesiącu się odbywa. To skutkuje również rozwiązaniem problemów gminy. Mieszkania nie stoją puste i nie są zajmowane nielegalnie. Skoro gmina nie ma środków na remont tych lokali, powierza je lokatorom i w perspektywie czasu system ten sprawdza się - mówi Mirosław Bartolik, zastępca prezydenta Wałbrzycha.
O przydział mieszkania do remontu we własnym zakresie nie jest łatwo. Wałbrzyszanie, którzy długo starają się o własne cztery kąty - poprzez ścieżkę przyjętą przez Urząd Miejski w Wałbrzychu - narzekają, że wprowadzony system nie jest wystarczająco dobry, a jakość oferowanych przez gminę lokali często pozostawia wiele do życzenia.
- O mieszkanie jest bardzo ciężko. A jeżeli już są jakieś lokale, to są w okropnym stanie, do wyremontowania. Jest wiele ładnych mieszkań, ale nikt nie może z nich skorzystać, no i z punktami też jest bardzo ciężko – przekonuje Katarzyna Brzezińska, która stara się o lokal do remontu od 2004 roku.
- Lokale na Nowym Mieście są w tragicznym stanie. Ten w budynku przy ulicy Wyzwolenia jest o wiele większy, z drugiej jednak strony trzeba włożyć w jego remont dwa razy więcej pieniędzy i tak koło się zamyka – komentuje Bogusław Janowiec, mieszkaniec Wałbrzycha.
Wśród lokali przeznaczonych do remontu znajdują się między innymi takie, jak te w budynku przy ulicy Tunelowej w Wałbrzychu, które można wyremontować w miarę szybko i za nieduże pieniądze. Niestety, zdaniem osób od wielu lat starających się o nowe lokum, takie okazje zdarzają się niezwykle rzadko.
- Rzeczywiście tak jest, ponieważ ten projekt nie jest nowy, ponieważ realizujemy go od dobrych kilku lat. Pewna pula najlepszych mieszkań została już rozdysponowana. Dzisiaj zostaje tylko resztkowa substancja i tu rzeczywiście remonty wymagają większych nakładów pieniężnych – tłumaczy Mirosław Bartolik.
Norbert Grabowski